Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Czytam - finansowe blogi i strony
Czytam regularnie
O mnie
Podróże
Zaglądam - kulinarne
Tagi
![]() |
czwartek, 30 sierpnia 2012
Zdarzyło mi się jakiś czas temu pracować u wiodącego polskiego ubezpieczyciela. Jednym z niewielu w sumie benefitów było przekazywanie przez pracodawcę co miesiąc pewnych kwot na PPE, co należy chyba do rzadkości. Pracownik musiał jedynie wypełnić deklarację przystąpienia, nie trzeba było samemu ponosić żadnych opłat. Z PZU odeszłam po kilku miesiącach, a nieduże w sumie kwoty pozostały na 2 PPE - Pogodna Jesień oraz Słoneczna Przyszłość, gdyż każdy z pracowników w moim departamencie miał po kawałku etatu w 2 spółkach PZU. Pieniądze leżały nieruszane, ale wiosną doszłam do wniosku, że ponieważ i tak nie są to wysokie kwoty, będzie mi wygodniej zrobić transfer do IKE i mieć pieniądze w jednym miejscu. Tym bardziej, że IKE Obligacje ma niezłe wyniki w porównaniu z innymi tego rodzaju produktami. O zaletach IKE pisałam jakiś czas temu tutaj: IKE Obligacje. Jak transfer środków się załatwia? Najpierw trzeba przejść się do instytucji prowadzącej IKE i otrzymać zaświadczenie o posiadaniu rachunku IKE. Następnie idziemy do instytucji prowadzącej PPE i składamy stosowną dyspozycję, za pomocą dosyć rozbudowanego formularza. Transfer środków powinien trwać do 30 dni i nie powinien się wiązać z żadnymi opłatami. Zobaczymy.
piątek, 17 sierpnia 2012
Tak się złożyło, że typowego, dłuższego urlopu w tym roku mieć nie będę. Z jednej strony - dużo pracy w pracy a z drugiej - sytuacja finansowa. Na działce trwa budowa domu, która bardzo drenuje mój portfel. W tym roku będzie zrobiony dach i na tym koniec. Ale przynajmniej mam już miejsce, gdzie mogę uciec na weekend. Praca w ogrodzie sprawia mi ogromną radość. Zamiast typowego urlopu, w czerwcu wybrałam się na wycieczkę objazdową. Głównym celem był Petersburg, ale zwiedziliśmy też Rygę, Tallin i inne mniej znane miasta. Na blogu http://petersburg2012.blox.pl/html zamieściłam relację z tego wyjazdu. Może kogoś zainteresuje. Petersburg mnie zachwycił, i na pewno jeszcze do niego wrócę, ale indywidualnie i w innej porze roku, na przykład we wrześniu.
niedziela, 03 czerwca 2012
Ponieważ urządzanie ogrodu trwa, dorzucę jeszcze kilka punktów odnośnie ograniczania drenażu portfela:
niedziela, 20 maja 2012
Działkę kupiłam prawie cztery lata temu, ale dopiero w zeszłym roku zdecydowałam się ją zagospodarować i doprowadzić do tego, że moja rodzina będzie miała w końcu własne miejsce na fajne spędzenie letniego weekendu czy urlopu. Zeszły rok to budowa ogrodzenia i pierwsze sadzenie roślin – żeby działka zaczęła powoli zarastać. Posadziliśmy drzewka i krzewy owocowe, cebulki tulipanów, trochę krzewów ozdobnych. Poszło trochę kasy, część zmarnowana. Samo życie. W międzyczasie decyzja o budowie murowanego domku zamiast holenderskiego (trochę szalona) i intensywne myślenie: jak urządzić ogród i nie „popłynąć”,szczególnie, że mam na głowie budowę domku? Czy w ogóle można to zrobić za darmo, albo chociaż – jak drastycznie ograniczyć koszty? Chodzi mi o koszty roślin, bo te wydają mi się potencjalnie wysokie, tym bardziej że działka spora (3300 m). Na razie pomysły mam takie:
piątek, 18 maja 2012
Na działkę jadę za tydzień, ale od ostatniego wpisu dotyczącego prac w ogrodzie i na działce, sporo się wydarzyło. W czasie super długiego-podwójnego weekendu byłam tam w sumie 4 razy, tym bardziej. że pogoda była rewelacyjna. Ostatni pobyt zakończył się niezbyt fajnym akcentem – o tym pisałam ostatnio. Ale udało się również posadzić byliny, bluszcz i sadzonki milinu, które dostałam od znajomej, do tego wspólnie z wnukami mojego Gospodarza założyliśmy kawałek warzywnika. Od rodziców koleżanki dostałam „jakieś krzaki” do wsadzenia (muszę sprawdzić w wolnej chwili jak to się nazywa), i wspólnie je posadziłyśmy, do tego posadziłyśmy furę lilii, peonii, i innych kłączy, które przez ostatnie miesiące kupowałam za grosze na promocjach. Zobaczymy co z tego wyrośnie. Z tego co widzę, to główny problem jest taki, że gleba jest piekielnie twarda i trzeba mieć krzepę, żeby ją przekopać. Ale jest bardzo urodzajna. Zlokalizowałam już miejsca gdzie jest dramatycznie twardo i je omijam. Będę się martwić co z tym zrobić, gdy budowa domu będzie zakończona. Może po prostu zatrudnię fachowców od ogrodów i coś poradzą, przy użyciu cięższego sprzętu. Ale zakładałam, że ogród będę urządzała samodzielnie, ucząc się na własnych błędach i wolałabym tego założenia nie zmieniać. To nie ma być ogród idealny… Jeśli możecie coś podpowiedzieć, będę wdzięczna za Wasze komentarze. |